11.10.2011, 22:06
Kiedyś za gówniarza, dobre 10 lat temu, miałem żółwie wodno lądowe, takie z czerwonym paskiem na ryju. Trzymałem sobie jednego osobnika podczas wymiany wody (nie wiedziałem o istnieniu takich dobrobytów jak filtry) w rękach, a ten cham mnie ugryzł. Co prawda nie bolało, ale wykonałem dość dziwny odruch... rzuciłem nim. Na szczęście żółw w locie się schował i nic mu się nie stało.
A ogólnie to ta cała moja hodowla tych dwóch żółwi to jedna wielka wpadka, dobrze że to było dawno i nie prawda
Z akwarystyką kilka lat później (po żółwiach, które w końcu oddałem do zoologicznego) nie było lepiej. Welon, kometa, zbrojnik, 10 neonów i 4 kardynałki w jednym, 13 litrowym akwarium :O
Porażka na całej lini No, ale co ja bym zrobił jakby nie Internet
A ogólnie to ta cała moja hodowla tych dwóch żółwi to jedna wielka wpadka, dobrze że to było dawno i nie prawda
Z akwarystyką kilka lat później (po żółwiach, które w końcu oddałem do zoologicznego) nie było lepiej. Welon, kometa, zbrojnik, 10 neonów i 4 kardynałki w jednym, 13 litrowym akwarium :O
Porażka na całej lini No, ale co ja bym zrobił jakby nie Internet