18.04.2011, 14:31
(30.03.2011, 15:27)Jarosław Trzósło napisał(a): Moja przygoda z akawrystyką zaczeła sie cztery lata temu,podobnie jak wszyscy początkujący akwaryści robiłem idiotyczne rzeczy.Miedzy innymi co tydzień myłem całe akwarium w tym wszystko było wyciągane i gotowane do tego trzymanie dziewięciu neonków czterech skalarów pięciu mieczyków czterech molinezji i trzech zbrojników w akwarium 39l.ZBRODNIA W BIAŁY DZIEŃ.No ale cóż każdy popełnia błedy na początku , ważne że wyniosło się jakieś wnioski i człowiek się podszkolił w temacie i nie robi już takich głupich rzeczy.
Takie zbrodnie dzieją się i dziś, i to wśród akwarystów z kilkunastoletnim stażem! Ostatnio na weekend przyjechała do nas przyjaciółka z dzieckiem. Popijałyśmy sobie popołudniową kawkę, gdy oznajmiłam, że jeszcze tylko posprzątam akwarium, położymy nasze pociechy spać i otwieramy winko. Dziewczyna zmarkotniała, mówiąc, że zastanie nas północ. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła, że "sprzątanie" 240l akwarium polega na podmianie 20l butli wody (kilkanaście minut - tylko dlatego, że "pomagały" nam dzieci ) i wyczyszczeniu szyb z delikatnego nalotu.
Opowiedziała, że jak jej ojciec zabiera się za czyszczenie swojego 100l akwarium to trwa to pół nocy! W programie ma:
- wymianę całej wody
- a do tego trzeba odłowić ryby do wiaderka
- wyczyszczenie filtra
- wyszorowanie kamieni i korzeni
- wypłukanie podłoża
- posadzenie na nowo roślinek (dobrze, że ma ich kilka szt)
Podobno robi tak raz na miesiąc.
Serdecznie zaprosiłam szanownego tatę do nas w odwiedziny, żeby pokazać, że wcale nie trzeba się przy tym hobby ta namęczyć. Obiecał, że jak tylko znajdzie czas to z przyjemnością nas odwiedzi... wątpię.