Witam,
no to dopadło i mnie.
Miesiąc po uruchomieniu akwarium wszystko mi zakwitło na zielono. Jakoś sobie z tym próbuję radzić we własnym zakresie, poniżej opis co robię. Jeśli coś nie tak, to prosiłbym o sprostowanie, jak również inne porady.
ZBIORNIK:
Informacje w galerii nieco niedokładne (a raczej nieaktualne) więc na szybko opiszę, a zdjęcia postaram się dać w weekend.
AKTUALNA OBSADA:
Gupik - 1 + 0
Kiryski Panda - 6 szt. (nie oddam

)
Mieczyki - 1+1
Molinezje - 7 szt. (do oddania 5 szt. jeśli ktoś chętny)
Neony Inesa - 15 szt.
Otoski Przyujściowe - 9 szt. (też nie oddam)
Wszystkie rybki młode i małe.
Do tego krewetki Red Cherry - 11 szt. ale bardzo młode, jeszcze większość niewybarwiona i generalnie chowają się pod gałęzatką. Dziś przyuważyłem 3 szt. jak siedziały w mchu jawajskim i go pędzlowały z glonów (a przynajmniej tak to wyglądało). Rozumiem, że może dopadła je wylinka przy zmianie zbiornika i się chowają, ewentualnie zwyczajnie się boją. Do akwarium wpuściłem je wieczorem po zgaszeniu światła, po uprzedniej ponad godzinnej aklimatyzacji (wyrównanie temperatury + stopniowe dolewanie wody do woreczka).
ROŚLINY:
Gałęzatka - 1 w całości + kilka rozłożonych jako dywan na dnie.
Mchy różne
Rogatek - obsadzony tył zbiornika (około 2/3)
Moczarka - obsadzony tył zbiornika (około 1/3)
Nurzaniec - cała prawa ściana zbiornika
Kabomba - cała lewa ściana
Anubiasy (nie mam pojęcia jakie) 3 szt., w sobotę wyjąłem korzenie z dna i przytwierdziłem roślinki do korzenia (ale tak trochę na słowo honoru)
Do tego kilka innych liściastych, ale za cholerę nie wiem co to.
PORZĄDKI:
W sobotę został zrobiony "generalny remont" zbiornika. Wyjęte wszystkie rośliny, te które nie nadawały się do odczyszczenia zostały wywalone (sporo tego było

). Pozostałe starałem się oskubać z glonów i posadzić spowrotem.
Wyczyszczone wszystkie ścianki zbiornika przy pomocy gąbki do mycia naczyń (mało używanej - żart

), rurka od filtra i grzałka.
CO2:
Kilka dni wcześniej zacząłem podawać do zbiornika CO2. Najpierw z dezodorantu (jeszcze się nie skończył, więc nadal go używam), potem pożyczona od Drottnara bimbrownia. Jednak od soboty bimbrownia Drottnara poszła w odstawkę, bo wydaje mi się, że jej wydajność jest zdecydowanie zbyt mała. Zrobiłem sobie sam bimbrownię z 3 słoików "twistów", każdy o pojemności 1L. W dwóch znajduje się zacier, a trzeci to filtr gazu. W sobotę zakupiłem również szklany dyfuzor z membraną ze spieków ceramicznych.
PODMIANY WODY:
W sobotę zrobiona podmiana około 25 L wody, potem w niedzielę i dziś podmiany po 10L ale woda odstana tylko 2 dni, bo nie mam więcej miejsca (i tak widząc srogi wzrok żony i zbliżającą się nieubłaganie karcącą rękę sprawiedliwości uciekam gdzie tylko się da).
DALSZE PLANY:
Chciałbym uniknąć lania chemii (jakoś mi nie leży ten sposób) więc planuję nadal robić codzienne podmiany. I ciągłe podawanie CO2 z bimbrowni. Narazie zakup butli nie wchodzi w grę, bo nie mam do wydania takiej kasy.
Nie wiem tylko jak na to zareagują krewetki, bo podobno nie przepadają za świeżą wodą.
Jakieś inne porady?
126 L
Masz problem z moderatorem? Wydaje Ci się, że masz rację?
Daruj sobie. To i tak nie ma sensu.