01.03.2012, 09:47
Witajcie,
Również mam kilka pytań.
Otóż od 3 lat mamy w 120 litrowym akwarium 3 odmiany pyszczaków:
- PYSZCZAK MAYLANDIA RED RED - w tej chwili 5 sztuk
- Labidochromis caeruleus (pyszczak yellow) - w tej chwili 3 sztuki
- Psedotropheus socolofi lub Maylandia lombardoi - PYSZCZAK LOMBARDZKI (ale raczej te pierwsze niebieskie) w tej chwili 4 sztuki
Wiem, że akwarium jest za małe - wytłumaczę tylko, że oryginalnie było rybek ok. 9 ale rozmnażają się u nas bardzo dobrze. Część rybek dorosłych (łącznie chyba z 5) zostało zabitych przez najbardziej agresywnego samca (niebieski oraz biało/pomarańczowy) - największe z samców mają w tej chwili ponad 10 cm.
Akwarium wyłożone jest białym piaskiem i kamieniami 9odmiana piaskowca) , która podobno doskonale sprzyja warunkom - kamienie są białe, ale obrastają okrzemkami (ryby niestety nie chcą się nimi żywić).
Co jakiś czas słabnie jedna z dorosłych ryb, wówczas pozostałe sa bezlitosne - niestety lub stety zabijają głównie samice.
W tej chwili odseparowałam samicę PYSZCZAKA MAYLANDIA RED RED, która dała nam już wiele młodych. Podczas wyjazdu kilkudniowego w sprawach rodzinnych, ryby musiały mocno zgłodnieć (choć nie powinny) i zaatakowały ją. Ma wygryzioną płetwę ogonową, grzbietową i płetwy tylne spodnie. Dość czerwone skrzela na szczęście zmieniły barwę na jaśniejszą niż ostatnio, ma pogryziony lewy bok. Rybka ta juz od blisko roku miała bardzo dziwne oko, takie jakby rozmyte i to był jej jedyny defekt.
Rybkę odseparowałam dodałam odrobinę CMF i widzę, że czuje się odrobinę lepiej.
Na noc gdy pozostałe ryby "śpią" w swoich jaskiniach wpuszczam tą pogryziona do akwarium, śpi sobie wtedy nad rurką wprowadzającą czystą wodę. Na dzien, znów ją odseparowuję - wiem, że to stresujące dla niej, ale za dnia ryby robią się bardzo agresywne i ciągle ją atakują.
Przy tej liczbie ryb (całkiem sporych) młode też często rodzą się (nie wiem jak to powstrzymać) jak duże akwarium byłoby optymalne?
Mamy małe mieszkanie i ograniczone możliwości w kwestii powierzchni.
Jak długo odrastać będą pletwy i bok chorej ryby?
Również mam kilka pytań.
Otóż od 3 lat mamy w 120 litrowym akwarium 3 odmiany pyszczaków:
- PYSZCZAK MAYLANDIA RED RED - w tej chwili 5 sztuk
- Labidochromis caeruleus (pyszczak yellow) - w tej chwili 3 sztuki
- Psedotropheus socolofi lub Maylandia lombardoi - PYSZCZAK LOMBARDZKI (ale raczej te pierwsze niebieskie) w tej chwili 4 sztuki
Wiem, że akwarium jest za małe - wytłumaczę tylko, że oryginalnie było rybek ok. 9 ale rozmnażają się u nas bardzo dobrze. Część rybek dorosłych (łącznie chyba z 5) zostało zabitych przez najbardziej agresywnego samca (niebieski oraz biało/pomarańczowy) - największe z samców mają w tej chwili ponad 10 cm.
Akwarium wyłożone jest białym piaskiem i kamieniami 9odmiana piaskowca) , która podobno doskonale sprzyja warunkom - kamienie są białe, ale obrastają okrzemkami (ryby niestety nie chcą się nimi żywić).
Co jakiś czas słabnie jedna z dorosłych ryb, wówczas pozostałe sa bezlitosne - niestety lub stety zabijają głównie samice.
W tej chwili odseparowałam samicę PYSZCZAKA MAYLANDIA RED RED, która dała nam już wiele młodych. Podczas wyjazdu kilkudniowego w sprawach rodzinnych, ryby musiały mocno zgłodnieć (choć nie powinny) i zaatakowały ją. Ma wygryzioną płetwę ogonową, grzbietową i płetwy tylne spodnie. Dość czerwone skrzela na szczęście zmieniły barwę na jaśniejszą niż ostatnio, ma pogryziony lewy bok. Rybka ta juz od blisko roku miała bardzo dziwne oko, takie jakby rozmyte i to był jej jedyny defekt.
Rybkę odseparowałam dodałam odrobinę CMF i widzę, że czuje się odrobinę lepiej.
Na noc gdy pozostałe ryby "śpią" w swoich jaskiniach wpuszczam tą pogryziona do akwarium, śpi sobie wtedy nad rurką wprowadzającą czystą wodę. Na dzien, znów ją odseparowuję - wiem, że to stresujące dla niej, ale za dnia ryby robią się bardzo agresywne i ciągle ją atakują.
Przy tej liczbie ryb (całkiem sporych) młode też często rodzą się (nie wiem jak to powstrzymać) jak duże akwarium byłoby optymalne?
Mamy małe mieszkanie i ograniczone możliwości w kwestii powierzchni.
Jak długo odrastać będą pletwy i bok chorej ryby?