• 5 Głosów - 4.2 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Morskie - nie taki diabeł straszny, ani niekoniecznie taki drogi - a za to jaki fajny

No te 3 swoimi gabarytami bija inne na glowe ... jezeli tak ladnie Ci urosly tzn ze maja u Ciebie dobrze Big Grin ale nie zmienia to faktu ze na chwile obecna troszke sie mecza Sad

Pozdr.

Szybko, Smacznie, Zdrowo >Hot-Dog Star<

Witam ponownie, dawno nie zaglądałem na to forum. co do mojego akwarium to ma się dobrze, jego wielkość to 80L , podmianę wody robię raz w tygodniu 20L, odpieniacza nie mam, zamontowałem tylko mały falownik, światło świeci się całą dobę, ostatnio dużo czytałem na temat solniakuw i założyłem nowe akwa ze sumpem, pojemność zbiornika to 500L plus sump 80L. Zakupiłem zestaw oświetlenia niemieckiej firmy bio pur żarówki RX7s 2x150w i 2x54w marine blu oraz ledowe oświetlenie nocne. Solniak dojrzewa od 2 tyg. link do obejrzenia poniżej.
http://www.youtube.com/user/pdzik

(22.12.2011, 00:49)pdzik napisał(a):  światło świeci się całą dobę
Na morszczyźnie się nie znam ale to chyba nie jest normalne...
A no i gratuluję podejścia do tematu...

"Alejami wycackany szedł se jakiś gość,
Facjata niby owszem, może być.
I nagle potknął się o kamień rycząc "Och, psiakość!
Jak oni mogą w tej Warszawie żyć!...""

Swatlo cala dobe ?? yyyyyyyy a widziales zeby kiedys slonce swiecilo 24 H ? eeh ryby i korale tez potrzebuja "odpoczynku" od swiatla po to mamy NOC Big Grin

Szybko, Smacznie, Zdrowo >Hot-Dog Star<

piekneSmile
ps. jakim sprzetem robisz takie dobre fotkiBig Grin




(16.03.2009, 13:31)kivi napisał(a):  Opiszę tu ewolucję mojego akwarium, które w chwili obecnej opiera się na bardzo prostym setupie sprzętowym, nie wymaga skomplikowanej pielęgnacji, ani nie generuje zbytnich kosztów. Mam nadzieję, że ten wątek pomoże osobom, które chcą za niewielkie pieniądze rozpocząć przygodę z akwarystyką morską, oraz zachęci tych, którzy o tym nie myśleli, bali się, uważali, że to nie dla nich itp..


Dlaczego zdecydowałem się na założenie akwarium morskiego? To był warunek mojej żony, tylko na takie akwarium się zgodziła. Cztery lata temu, akwarystyka morska, była dużo mniej popularna i w sumie sam nie wiedziałem na co się porywam. Zwłaszcza, że nie zamierzałem, na akwarium przeznaczać, ani wielkich pieniędzy, ani poświęcać mu zbyt wiele czasu.
To jak obecnie wygląda moje akwarium, jest w dużej mierze wynikiem przypadku. Po drodze było sporo błędnych decyzji, niepotrzebnie wydanych pieniędzy i szczęśliwych lub nieszczęśliwych zbiegów okoliczności (a także takich które wydawały się nieszczęśliwe, a ostatecznie okazywały się szczęśliwe czy jakoś tak ;-).
Najważniejsze jest jednak to, że w chwili obecnej mam 370litrowy skrawek morza. Moje akwarium nie jest najpiękniejsze na świecie, ale niewątpliwie stanowi ozdobę mieszkania, nie wymaga specjalnych nakładów finansowych, ani zbyt absorbującej pielęgnacji. Co być może będzie interesujące dla niektórych, myślę ze podobne akwarium można by uruchomić za kwotę ok 2 000 ? 2 500zł

Akwarystyka morska, podobnie jak słodkowodna, ma swoją specyfikę. W akwarium morskim występuje, nieporównywalnie większa różnorodność życia, zarówno tego wprowadzonego świadomie, jak i tego, które rozwija się przypadkowo. Obserwacja tego co dzieje się w zbiorniku morskim, a także zachodzących w nim przemian, to coś naprawdę fascynującego.
Zapraszam do streszczenia 4letniej ewolucji mojego akwarium, pokazującej drogę jaką przebyłem jako akwarysta morski.


Akwarium wystartowało w kwietniu 2005 roku. Podstawą filtracji w akwarystyce morskiej, poza odpieniaczem białek, jest żywa skała, czyli bardzo porowata skała powstała ze szkieletów koralowców, wyłowiona z morza i przywieziona w wodzie, pełna mikroorganizmów, glonów, czasem zalążków korali, a przede wszystkim żyjących w jej porach bakterii odpowiedzialnych za procesy nitryfikacyjne. Żywa skała była (i jest nadal) bardzo droga, dlatego zdecydowałem się na wykonanie zabudowy w akwarium z suchej skały rafowej. Jest ona o połowę tańsza za kg i dużo lżejsza (bo sucha). Następnie zamierzałem dołożyć tylko trochę skały żywej i poczekać, aż organizmy z żywej skały, zasiedlą ta suchą. Poza ceną takie rozwiązanie miało jeszcze tą zaletę, że mogłem skleić i ustawić skałę na spokojnie, przed zalaniem akwarium wodą, co pozwoliło mi ukryć znajdujący się w akwarium sprzęt. Skałę skleiłem silikonem i to była zła decyzja bo po 2 latach silikon puścił i część zabudowy się rozpadła (lepiej robić to cementem portlandzkim lub specjalnymi klejami). Popełniłem też ten błąd, że nie przewidziałem, że korale będą wprowadzane do akwarium na dodatkowych skałkach, co sprawiało pewne kłopoty aranżacyjne w przyszłości.
W akwarium opartym w 100% na żywej skale, proces dojrzewania polega na neutralizacji toksycznych związków powstałych na skutek obumarcia w czasie transportu, części organizmów zasiedlających skałę, w moim przypadku, ze względu na małą ilość żywej skały to zjawisko było niezauważalne, natomiast dojrzewanie trwało dużo dłużej bo, polegało na zasiedlaniu martwej skały, przez organizmy ze skały żywej. Kupując mało żywej skały warto zdecydować się na tą najwyższej jakości (choć jest ona zdecydowanie droższa). Startowałem z lampą 2xT5 54W + 2xHQI, ilość światła dobrałem zgodnie z tym co pisano w książkach. Lampy HQI nie miały szyb UV i dlatego nie włączałem ich na czas dojrzewania, szyby miałem dokupić do czasu wprowadzenia koralowców. Potem okazało się, że lamp HQI nie włączyłem nigdy (nigdy też nie odnotowałem drastycznego wzrostu rachunków za prąd) akwarium do dziś działa na dwóch świetlówkach T5. Do tego był odpieniacz wewnętrzny deltec i 2 pompy cyrkulacyjne 1000l/h. Akwarium działało bez sumpa.



Pierwsze zdjęcie przedstawia akwarium miesiąc po zalaniu, w zbiorniku tylko sucha skała. 1/3 wody dostałem z podmiany z działającego akwarium morskiego we wrocławskim zoo. Polecam takie rozwiązanie na początek. Kilka dni później włożyłem ok 10kg żywej skały i wtedy się zaczęło.... Kiełże wieloszczety i masa innych drobnych organizmów: robaków, slimaków, wężowideł, malutkich rozgwiazd itp. dość szybko zasiedliła także martwą skałę. Natomiast na pełną dojrzałość skały i jej udział w filtracji, trzeba było jeszcze poczekać kilka miesięcy. To co działo się w akwarium było bardzo interesujące pomimo, że poza skałą nie było nic w środku. Proces zasiedlania martwej skały i życie robactwa (zwłaszcza w świetle latarki nocą) okazały się niezwykle interesujące.



Trzecie zdjęcie robione 4 miesiące po zalaniu. W tej rozdzielczości może niezbyt dobrze widoczne brązowe śluzowate glony pokryły częściowo martwą skałę. Miałem też w tym okresie problem z utrzymaniem piasku, na zdjęciu wygląda on nieźle, ale najprawdopodobniej dlatego, że oczyściłem go z brązowego nalotu, przed zrobieniem zdjęć.



Czwarte zdjęcie pochodzi z listopada 2005. Akwarium ma pół roku. Martwą skałę porastają algi wapienne i trudno odróżnić ją od żywej. Zbiornik wygląda coraz lepiej, choć niezmiennie jest problem z utrzymaniem pisaku w czystości. Nie wiem na ile w tamtym okresie pomogłyby takie zwierzęta jak rozgwiazda piaskowa czy ślimaki strombus ? wtedy były one niedostępne. W akwarium pojawiło się kilka koralowców miękkich i organecznik tubiphora musica oraz piekne czerwone krasnorosty. Clavularia (zielona trawka w centrum zbiornika) zaczęła intensywnie przyrastać



Piąte zdjęcie to luty 2006. Akwarium ma 10 miesięcy. Zachęcony coraz lepszymi parametrami zbiornika dokupiłem dwa spore motylki biało czarne (poza nimi w akwarium pływaja jeszcze 2 błazenki i mandaryn). Obumarły czerwone krasnorosty. Pojawił się też koralowiec miękki lobopython.



Szóste zdjęcie marzec 2006. Byłem tydzień na nartach, w tym czasie padły wszystkie ryby, najprawdopodobniej w wyniku choroby przywleczonej do akwarium przez motylki. Pomimo tego, że kolega zajmujący się akwarium, usunął szybko wszystkie trupy akwarium wygląda marnie. Powrócił brązowy śluzowaty nalot, korale zmarniałe...



Siódme zdjęcie czerwiec 2006. Od 3 miesięcy nie ma ryb (kwarantanna niezbedna aby padły cysty pasorzytów). Po miesiącu bez ryb zacząłem wyłączać odpieniacz, w końcu zatrzymałem go na dobre. To co się stało w akwarium, nie mieści mi się głowie. Wszystko wygląda pięknie. Od kiedy wyłączyłem odpieniacz korale rosną jak oszalałe. Odrodziły się czerwone krasnorosty. Postanawiam na jakiś czas dać sobie spokój z rybami.

W tym miejscu, zanim wkleję kolejne fotki pozwolę sobie na dłuższy komentarz. Moment, w którym padły ryby i wyłączyłem odpieniacz, był momentem przełomowym. Przypadek sprawił, że akwarium zaczęło ewoluować w kierunku swojej dzisiejszej formy.
Odpieniacz usuwa z wody białka, które rozkładając się mogłyby ją zanieczyścić, jednak przy okazji wytrąca minerały i zabija mikroplankton, który stanowi dodatkowe pożywienie koralowców (dodatkowe, ponieważ większość koralowców trzymanych w akwariach żywi się pośrednio poprzez fotosyntezę [utrzymując w tkankach fotosyntetyzujące glony symbiotyczne, tzw zooksantele]).
Od momentu wyłączenia odpieniacza, nastąpił gwałtowny przyrost korali. Po jakimś czasie okazało się, że włączanie odpieniacza co jakiś czas, daje pozytywny efekt, w postaci lepszego wybarwienia i napompowania korali. Wystarczyło tylko wyczuć właściwe proporcje.
Wnioski z tej sytuacji mam następujące:
Można pozwolić sobie na akwarium morskie o bardzo prostej kofiguracji sprzętowej, pewnie jest wiele sposobów, żeby funkcjonowało ono dobrze. Mój przepis (poparty praktycznym efektem) jest następujący:
1.Słabe światło ? wbrew powszechnej opinii, że akwarium morskie wymaga bardzo intensywnego oświetlenia (1W HQI lub T5 na litr wody) w moim akwarium 370 litrów oświetla 2x54W T5. Przy zastosowaniu odbłyśnika i umieszczeniu świetlówek nisko nad wodą, jest to wystarczająca ilość światła dla większości korali miękkich i długopolipowych korali madreporowych, o czym świadczy ich dobra kondycja i spore przyrosty. Oczywiście o koralowcach madreporowych SPS i innych światłolubnych zwierzętach jak np. przydacznie, trzeba będzie zapomnieć. Dodatkowo słabsze światło ogranicza rozwój glonów i nie generuje monstrualnych rachunków za prąd. Koszt lampy DIY takiej jak nad moim akwarium to ok 300zł
2.Odpienianie sporadyczne lub odpieniaczem o niższych parametrach. To działanie wymaga wyczucia i indywidualnego podejścia. Ja w swoim akwarium mam w tej chwili prosty i tani odpieniacz kostkowy, którym zastąpiłem wysokowydajny odpieniacz Deltec. I taki proponuję na początek, potem można zadecydować czy go wyłączać i na jak długo. Taki odpieniacz wraz z pompką można kupić na allegro za 150-200zł

3.Silna cyrkulacja, wspomaga procesy filtracyjne zachodzące w skale, w tej chwili mam cyrkulację 5500l/h, wzmocnienie cyrkulacji poprawiło zdecydowanie sytuację w akwarium. Porządna pompa o takiej wydajności to koszt ok 300zł, ale można też kupić tańsze.

4.Mało ryb, to jest niestety warunek konieczny. Mało ryb i wpuszczonych jak najpóźniej. Proponuję kupowanie popularnych ryb takich jak błazenki, zółte żaglówki, pokolce królewskie itp. To daje największą szanse, że przeżyją aklimatyzację i będą się dobrze czuły w akwarium.

Podpunkt o rybach jest dobrym punktem wyjścia do paru słów na temat snobizmu. Snobizm jak wiadomo jest wszędzie - także w akwarystyce (a akwarystyka morska jest snobizmem przesiąknięta z racji swej elitarności). Tak jak wielu akwarystów słodkowodnych patrzy z pogardą na gupiki czy mieczyki, choć są to piękne rybki, tak wielu akwarystów morskich ma w pogardzie koralowce miękkie, a zwłaszcza te bardzo łatwe w hodowli. To w dużej mierze sprawia, że ludzie pchają się w wielkie koszty, pasma niepowodzeń i frustracji, próbując utrzymać bardzo wymagające zwierzęta. Ja jestem zwolennikiem kładzenia nacisku na aranżację akwarium, dobór zwierząt i ich kompozycję. To moim zdaniem powinno świadczyć o jakości zbiornika. Na bardzo wymagające zwierzęta mogą sobie pozwolić nieliczni i jeśli robią to z autentycznych powódek i z dobrym skutkiem, należy im się podziw i szacunek. Moim zdaniem jednak lepiej mieć łatwe w hodowli zwierzaki w świetnej kondycji w dobrze zaaranżowanym zbiorniku, niż ledwo wegetujące wymagające zwierzęta. Dlatego jako ostatni podpunkt wpisuję:

5. Rezygnacja ze snobistycznych zapędów. Właściwy dobór obsady, co przy akwarium morskim low-tech oznacza dobór łatwych w hodowli zwierząt i ewentualne stopniowe wprowadzanie tych bardziej wymagających po jakimś czasie.

W zasadzie to co dzieje się w akwarium do dzis to konsekwencja decyzji podjętych po opisanej powyżej sytuacji. W międzyczasie zawaliła się częściowo skalna zbudowa, przerobiłem nieco lampę, tak aby tylna ściana akwarium była zacieniona (co daje wrazenie wiekszej głębi) Pojawiały sie jakieś tam ryby (ich ilość w pewnym momencie siegała nawet 7sztuk :-) Cześć padła z takich lub innych przyczyn, część dostała eksmisję ;-). Wkleję teraz kolejne zdjęcia pokazujące zbiornik, az do dnia dzisiejszego







i w chwili obecnej



i kilka zblizeń











Skocz do: