Postów: 60
15
Dołączył: 15.03.2008
wczoraj zobaczyłam jedną z moich molinezji z wnętrznościami na wierzchu, na pewno to nie były odchody, wlokła się za nią kępka jelit, wyraźnie widać naczynka. zachowywała się normalnie. wieczorem zobaczyłam jednego noworodka, przypuszczam, że to dziecko tej z wnętrznościami. czy to się może zdarzyć? miałam już małe molinezje ale coś takiego widzę po raz pierwszy. mama ryba jakby nic nie zauważyła i pływała sobie normalnie, dziś wygląd bez zmian, zachowanie też, nie wiem czy cierpi, więcej małych rybek nie zauważyłam.
Tematy zostały połączone - Kejdi
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.07.2009, 14:26 {2} przez
Kejdi.)
Postów: 277
9
Dołączył: 23.09.2008
Jeśli to na 100% są jelita to nie pozostaje Ci nic innego jak dobic rybkę w humanitarny sposób.Proponuje dac ją do woreczka i zamrozic.Jeśli pływa z jelitami na wierzchu to na pewno cierpi.
Postów: 131
20
Dołączył: 03.08.2008
Marko napisał(a):Jeśli to na 100% są jelita to nie pozostaje Ci nic innego jak dobic rybkę w humanitarny sposób.Proponuje dac ją do woreczka i zamrozic.Jeśli pływa z jelitami na wierzchu to na pewno cierpi.
chcesz mrozić rybę?!i to ma być humanitarne?z takim podejściem równie dobrze można ją ugotować
kocham jak rybki mają wodę bez paprochów-chciałbyś pływać w syfie?
http://s1.bitefight.onet.pl/c.php?uid=183156
Postów: 1,393
6
Dołączył: 29.05.2008
dobryorion napisał(a):chcesz mrozić rybę?!i to ma być humanitarne?z takim podejściem równie dobrze można ją ugotować
Spróbuj posiedzieć dłużej na mrozie i wskoczyć do wrzątku - nie ma różnicy?
Uważam, że schładzanie jest jednak w miarę humanitarną metodą eksterminacji (jeśli w ogóle humanitarne sposoby istnieją). Powoduje spowolnienie procesów życiowych, śpiączkę a na końcu śmierć. Oczywiście rybkę wkładamy do lodówki w słoiku z wodą.
Chętnie posłucham jakie ty znasz humanitarne metody, skoro ta cię tak przeraża.
O ile dobrze zrozumiałam autora wątku to rybka pozbyła się tych "niby wnętrzności", bardzo prawdopodobne, że był to zlepek martwych jajeczek.
Potęga słów wielokrotnie powtarzanych jest wielka. Nie zwalnia nas to jednak z myślenia i dociekania prawdy drogą pogłębiania wiedzy i własnych doświadczeń.
Postów: 1,802
10
Dołączył: 21.03.2008
Odradzam metodę z wychładzaniem organizmu. Lepiej będzie rybce przywalić kamieniem. Im metoda jest szybsza, tym rybka mniej cierpi
Postów: 340
5
Dołączył: 23.08.2008
Kejdi od kiedy tyle w Tobie przemocy.
Może to nie są jelita tylko jakieś pasożyty?
lub jakieś tkanik np.gdy rodzi się dziecko wiem że to zły przykład ale wraz z nim tez "uradza" się pempowina i owodnia ...może rybka ma coś w tym stylu.
Postów: 1,802
10
Dołączył: 21.03.2008
Ja w swoim czasie miałam spory dylemat z tą humanitarną metodą uśmiercania ryb. Sama kilka razy ją stosowałam do czasu kiedy znalazłam na jakimś forum taką oto wypowiedz :
"Z tego co wiem, to u ludzi zanurzanie w wodzie lodowej nalezy do najbolesniejszych tortur w ogole. Smierc przez zamarzniecie do najstraszniejszych. Pijacy, ktorzy zamarzaja w zimie, zrywaja sobie ubrania z ciala bo im sie wydaje, ze sie parza.
Jak faszysci w obozach koncentracyjnych robili na ludziach eksperymenty z woda lodowa (dla lotnictwa), to musieli sie ciagle przenosic do odleglych budynkow, bo ofiary tak krzyczaly z bolu, ze w calych obozach wybuchala panika."
Nie wiem jednak jak do tego wszystkiego ma się zmiennocieplność ryb. Na wszelki wypadek wolę nie ryzykować. Kamień wydaje mi się najbardziej humanitarny
Tak zaraz po dziecku rodzi się łożysko, nie wiem jednak jak to jest u ryb
Postów: 340
5
Dołączył: 23.08.2008
Kochana Kejdi nie nie mówię Mu o uśmiercaniu ryb bo może zabić zdrową rybę :/.
ja bym proponował przenieść Ją do akwarium.
Albo zostawić bo gdy by ta ryba rzeczywiście nie miała organizmu to myślę że długo by nie pożyła o Kolega tutaj pisze że żyje już cały dzień.
Twój sposób z mordem ryb jest dobry tylko proponował bym jeszcze przed kamieniem upić Rybkę "
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.09.2008, 17:43 {2} przez
P@WEŁ.)
Postów: 1,802
10
Dołączył: 21.03.2008
I co polałbyś ją spirytusem , czy tylko browarem ?
Jeszcze gorzej moim zdaniem . Kamień wystarczy...
Mówię ogólnie o sytuacjach, kiedy nic już nie da się zrobić.
Najlepiej, gdyby założyciel tematu wrzucił fotkę, można by coś ustalić, a tak tylko zgadujemy. Wydaje mi się ze to jednak wnętrzności, ale skąd mam wiedzieć na 100% ?
Mam tylko nadzieję, ze jeszcze nie zapakował jej do worka...
Postów: 340
5
Dołączył: 23.08.2008
tak Kejdi Miałaś racje co do śmierci rybki że najlepiej ją uderzyć o twardy przedmiot.
Przeczytałem ten artykuł.http://endemic.org/?sub=3&magazyn=18&artykul=93
Ale nadal sądzę że w naszym przypadku trzeba rybę zbadać najpierw.
A przyszło mi na myśl że Kolega mówił że ta ryba urodziła małą więc może to jest coś związane z śmiercią małych ryb i tym że ryba miała w organizmie zdechłe małe...
Ale tak jak wspominaliście najlepiej jak by Kolega umieścił fotki..
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.09.2008, 18:15 {2} przez
P@WEŁ.)