15.06.2015, 09:24
Wczoraj zaobserwowałem bardzo dziwne zachowanie u mojej niebieskołuskiej jak i u zebry. Ryby są wystraszone, zebra siedziała w górnym tylnym rogu akwa z głową spuszczoną w dół a niebieskołuska jak tylko zobaczyła, że się zbliżam do zbiornika do wcisnęła się między szybe a filtr. Za jakiś czas wypłynęła jednak kiedy zauwżyła, że chce podeść znowu się schowała. Podobnie zebra, wypływała do pokarmu który podałem jednak dopiero jak odszedłem od zbiornika.
Za kilka godzin ryby przestały być płochliwe jednak dzisiaj rano sytuacja się powtarza a tym razem zebra leża w połowie na boku, na kamieniach miedzy szybką a filtrem.
Obydwie ryby nigdy się tak nie zachowywały, zawsze kiedy podchodziłem do zbiornika to jedna i druga 'tańczyła' przy przednie szybie. Co mogło być powodem?
Czy ryby mogły się struć starą larwą muchy (białym robakiem)? Zjadłhy go przed wczoraj, niebieskołuska aż cztery. Robaki już jakiś czas są w lodówce, część robi się czarna przygotowując się do przekształcenia w owada więc je wyrzucam.
Czy ryby mogły dostać (że tak powiem) do głowy? Zachowują się naprawdę jakby oszalały.
Za kilka godzin ryby przestały być płochliwe jednak dzisiaj rano sytuacja się powtarza a tym razem zebra leża w połowie na boku, na kamieniach miedzy szybką a filtrem.
Obydwie ryby nigdy się tak nie zachowywały, zawsze kiedy podchodziłem do zbiornika to jedna i druga 'tańczyła' przy przednie szybie. Co mogło być powodem?
Czy ryby mogły się struć starą larwą muchy (białym robakiem)? Zjadłhy go przed wczoraj, niebieskołuska aż cztery. Robaki już jakiś czas są w lodówce, część robi się czarna przygotowując się do przekształcenia w owada więc je wyrzucam.
Czy ryby mogły dostać (że tak powiem) do głowy? Zachowują się naprawdę jakby oszalały.
