• 2 Głosów - 4.5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Nasze największe wpadki z początków przygody z akwarystyką
#21

w jednym sklepie prosiłem o młodą pielęgnicę papuzią a,zamiast tego dali mi 15cm pielęgnice pawiooką.

Sprytnie
#22

W sklepie zoologicznym w dużym centrum handlowym sprzedawca przekonywał, że piranie nadają się do kuli..

Masz pytania - 600-717-223

gg: 6643531

http://aquaparadise.fora.pl/ - Zapraszamy :)
www.jokeru.cba.pl

Piszę poprawnie po polsku
#23

zapytałem się o gałęzatki a facetka mówi że nie ma.Ja na to a te kulki?Odpowiedź: przecież to jest mech, nie widać?Profesjonalistka :hyhy:

@Wally91: Literówka Smile

Pisząc poprawnie wyrażasz szacunek dla użytkowników czytających Twoje posty.
#24

Ja ostatnio poszłam kupić molinezję czarną, a babka mi dała czarnego skalara Tongue nie no dobra, wytłumaczyłam jej która ryba jest która... hehe, tacy doświadczeni akwaryści pracują tam Tongue

GG: 6306572 :*
#25

podobny temat już istnieje
http://www.akwaswiat.net/nasze-najwieksz...429-2.html
#26

o lol, przed chwilą zdechł mi skalar, nawet nie zauważyłam, skurczył się!!

GG: 6306572 :*
#27

a moje piersze akwa to była kula Shy i w tym jeden gupik - nie miał nic tylko wode i akwarium jesli można to nazwac w ogole akwarium, ale na nastepny dzien poszlam z tata do zoologicznego i kupilismy 60l - wytrzymało pół roku bo szafka sie wygieła i akwa pękło... Shy musielismy szybko jechac po nowe i nim bylo 200 l ktore stalo na podlodze(byl remont w domu) az wkoncu po remoncie kupilismy 200 litrow narozne i stoi do dziś ... to byla dopiero porazka z tym akwa na podlodze hehe
#28

U mojego kumpla w domu para gupików mieszkała w pokalu, takiej wysokiej, pękatej szklance do piwa! A co najśmieszniejsze, rozmnożyły się tam!

Ja za to wywaliłam na dywan woreczek, w którym była cała obsada do koleżanki 120l, jakieś 30ryb. Woreczek pękł i ryby rozsypały się po kolorowym dywanie, na którym ich prawie nie było widać... Do tego po pokoju biegała jej dwuletnia córka i piszczała ze łzami w oczach. Ale nie spanikowałyśmy i wszystkie pozbierałyśmy i od razu powrzucałyśmy do zbiornika. No i WSZYSTKIE przeżyły! Ale adrenalina była niezła, cały dywan podskakiwał, tak się biedaczki rzucały...

<a href='http://agata-suchockawachowska.fineartamerica.com'><img src='http://fineartamerica.com/marketing/BuyPrintRed.jpg' alt='Art Prints' title='Art Prints' style='border: none;'></a> avatar: sarawebsite.com
#29

moja największa wpadka to nadepnięcie ryby która wyskoczyła z wiadra
#30

hyehyehye, to ja kiedyś zauważyłam leżącego skalara na dnie akwarium i cał był taki dziwny i uznałam, że nie żyje, bo tak mętnie na powierzchnie się unosił jak liść i wzięłam go w sitko i gdy już szłam do łazienki mu falę zrobić (wyrzucić go do sedesu) to nagle ożył i zleciał na pokrywę od toalety... tam zdechł oczywiście, bo woda zła, a ja ręki prędko tam nie włożyłam... Smile

GG: 6306572 :*


Skocz do: